Mazury 2011
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Fotorelacja została uzupełniona
sobota, 11 czerwca 2011
czekamy na więcej.
Chciałabym z całego serca podziękować mojemu ULUBIONEMU SOROWI, którym jest SOR STANISŁAW KOCZWARA! W momencie, kiedy zabrakło na wycieczce naszego sternika, to właśnie On przyjął inicjatywę i dbał o mnie, oraz w odpowiednich godzinach pytał się o mój cukier i o moje samopoczucie.
Sor Stanisław, to również cudowny człowiek, z niesamowitym poczuciem humoru. Zawsze, gdy Go widzę na mojej twarzy pojawia się uśmiech. A zdanie typu " Cześć Kasieńko jak się czujesz" rozbraja mnie na czynniki pierwsze. Z całej tej wycieczki, mam ulubione zdjęcie na którym jestem właśnie z tym wspaniałym człowiekiem. ;)
piątek, 10 czerwca 2011
Niestety to już koniec....................
Ostatni dzień był krótki, ale bardzo intensywny :-). Poranny apel, śniadanie i start w stronę mariny. Na nasze szczęście dzień był bezwietrzny i ze spokojem turlaliśmy się na silniku do Pięknej Góry. Po dotarciu do portu macierzystego załogi rozpoczęły klar. Mieliśmy obawy czy poradzą sobie z tym trudnym zadaniem :-) Po 2 godzinach jachty były gotowe do zdania. Nikt jeszcze tak dobrze nie przygotował łódek :-).
To już koniec ...
.......... i nie ma już nic ....................... a może spotkamy się podczas kolejnego rejsu
Pozdrawiam
czwartek, 9 czerwca 2011
Szaleństwo, szaleństwo !
Ostatni dzień
Atrakcje nie opuszczają nas aż do końca ;-)
Dzień wczorajszy rozpoczęliśmy od apelu, gdzie zdałyśmy nasze kapoki, które nosiłyśmy za karę. :) Później wszyscy rozeszli się na swoje jachty i rozbrzmiały rozkazy sterników : „Wszyscy na pokład ! Wypływamy !” . Pora rozpocząć wyprawę ! Wszyscy wzięli się do pracy. Po odcumowaniu od brzegu, wypłynęliśmy na Jezioro Niegocin. Wiatr wiał już od rana, ale z każdą chwilą się wzmagał. W pewnej chwili gdy zawiało mocniej, Łukaszowi wyrwało przedłużkę z ręki! J Po trzech nieudanych próbach przymocowania jej, złamała się już całkiem J Musieliśmy sobie radzić bez przedłużki, a nie było łatwo. Później rozpoczęliśmy bitwę na wodę J Wiadra poszły w ruch! Ledwo nabraliśmy wody, już trzeba było uzupełniać wiadro. Wszyscy chyba byli mokrzy J Później spłynęliśmy do portu, lecz nie zostaliśmy tam zbyt długo. Podczas całego rejsu, oczywiście sor Damian robił nam mnóstwo zdjęć ! J
Po spłynięciu do kolejnego portu część załogantów poszła do miasta. Reszta została przy kei. Stwierdziliśmy, że bitwa nie została zakończona ! Rzuciliśmy się na wiadra, miski i co kto miał pod ręką J Nie wszyscy chcieli być mokrzy. Np. sternicy wypierali się, że mają telefony i inne drobiazgi w kieszeniach. Jeszcze ich dopadniemy ! J Niestety po chwili sor Damian zakończył całą zabawę L Ale martwił się o nas J Po przebraniu się w suche rzeczy zebraliśmy się na apelu wieczornym, gdzie dwóch załogantów obchodziło urodziny. Takich urodzin jeszcze nie widziałam J Wszyscy sternicy moczyli pagaje (wiosła J) w wodzie i uderzali jubilatów po wypiętych tyłkach J Była przy tym kupa śmiechu, ale chyba i trochę boleści J Później zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Była to ostatnia nasza noc na jachcie, więc to była tzw.: „Zielona noc”. Kilka osób zostało posmarowanych pastą do zębów J I gdy następnego dnia szykowaliśmy się do odpływu, okazało się, że nie mamy kluczyków ! Już drugi raz nam je zabrali ! J Odzyskaliśmy je na szczęście, ale nie obędzie się bez zmywania naczyń dla innej załogi J Ciągle jeszcze płyniemy więc co będzie dalej ? Zobaczymy J
Do zobaczenia (chyba już w Lublinie). :)
Już sam nie wiem gdzie jestem.....................dzień czwarty
środa, 8 czerwca 2011
Przechyły i przechyły !
A takie tam niby nic.............przewidziane co do minuty
wtorek, 7 czerwca 2011
Do mokrej nitki.................................
Cumulus nadlatuje, pogoda się psuje.....
Wspomnienia sternika z dnia drugiego :-)
Apel o 7:30, poranny prysznic i śniadanie "mistrzów". No ale najważniejsze dopiero miało się zacząć. Wśród sterników słychać było "będzie grubo" i wcale nie chodziło o stan po świetnym śniadaniu. Zaczęło się "przyjazną trójką" (prędkość wiatru w granicach 18 km/h), no ale później to niebo na ziemi dla każdego żeglarza :-) Z AZS Wilkasy wychodziliśmy jak było 4 Bf, na wszystkich jachtach decyzja o założeniu kamizelek asekuracyjnych i się zaczęło. Początek jeszcze odważny, pełne żagle, ale z każdą chwilką dało się zauważyć pozakładane refy na grocie :-), prędkość wiatru w granicach 5Bf, przez głowę przeszła myśl "a może tylko grot wystarczy?". Od słów do czynów po chwili wszyscy cisnęli tylko na zrefowanym grocie, a wiaterek ciągle rósł w siłę.
Udało się szczęśliwie dotrzeć do Zielonego Gaju. Tam zjedliśmy obiad. Po godzinnej przerwie ruszyliśmy dalej. Na Kokoszce nie było nikogo, cymowanie, klar na jachtach, kolacja, apel i ognisko.
Plan na dzień następnu: ciągle na południe. Mikołajki, a może coś więcej. Zobaczymy czym przywita nas ranek.
Fotorelacja z dnia 2 znajduje się tutaj:
https://picasaweb.google.com/109167742490752796321/FotorelacjaDzien2#
Załoga nr 1
poniedziałek, 6 czerwca 2011
Dzień Drugi z załogi numer 5 :)
I poszłooo
Co jeszcze nas czeka?
Żyjemy. Nikt nie utonął, obiad był… ekhm jadalny, słońce grzeje, woda chlupie- sielanka. Ale przecież jakieś straty w ludziach i sprzęcie być muszą, to przedstawiamy tu skromny spis naszej załogi:
Utonęły:
-para okularów x2
-ręcznik
-bluzka
-chustka
-patent żeglarza
-mo3
Zaginęły:
-mp2
-kostki do gry
-spodnie Baśki
-klapek Anki
Straty w ludziach ograniczyły sie do spalonego słońcem nosa i obdartych palców. A mimo to i tak jest zaje…dosko.
Poniedziałkowa zajawka :)
Dzień drugi :-)
Dzień pierwszy okiem sternika
Szybka odprawa sterników. Później pierwszy apel podczas którego załogi dowiedziały się o podstawowej etykiecie żeglarskiej i zachowaniu się na jachcie, a przede wszystkim poznały swoich sterników. Po chwili byliśmy z bagażami na kei.............no i się zaczęło :-) Poznanie jachtu, obsługa urządzeń. Odpaliliśmy silniki i odeszliśmy od kei. Po chwili maszty zostały położone i udaliśmy się "starym kanałem" w stronę Jeziora Niegocin. Maszty w górę, żagle staw i zaczęło się to na co tak długo czekaliśmy.
Po ok 2 godzinach żeglowania w pobliżu Giżycka udaliśmy się do portu AZS Wilkasy. Wachty przygotowały przepyszną kolację. O 22:00 odbyła się odprawa sterników, a o 22:15 apel wieczorny. Ze względu na niewielką ilość ludzi w porcie nie ograniczaliśmy się ciszą nocną.Ze względu na super pogodę i ciepło zapowiadającą się noc, cześć z nas zaplanowała nocleg na pokładzie jachtu. Apel poranny ustaliliśmy na godzinę 7:30.
Krótka fotorelacja z dzisiejszego dnia znajduje się tutaj https://picasaweb.google.com/109167742490752796321/Dzien1#
niedziela, 5 czerwca 2011
Pierwsza załoga się melduje
Day 1!
Ahoy!
Mówiąc piosenką: "komary w dupę tną!" Wszystkich nas - Marcinka, Mikusia, Kajusię, Malwinkę, Tomcia, mnie, Benia, Matysia, Weronisię i Natalcię ;P I wielu innych też, ale to już ich problem!
A tak poza tym "uśmiechy na klacie, totemy-shit, deklamacje i w ogóle to 1, 2, 3, 4, 5, 6, BARAN!"
"Port to są westchnienia czułych cudzych żon..."
5 czerwca
Jedziemy ...
Jeszcze 86 minut............
sobota, 4 czerwca 2011
Sprawdzamy prognozę pogody......
Najbliższe 5-6 dni zapowiada się naprawdę obiecująco. Temperatura w dzień ok 28 stopni, w nocy 17. Wiatr południowy i południowo-wschodni od 2Bf do 5Bf. We wtorek w godzinach popołudniowych niewielkie opady. Środa znowu ciepła i wietrzna. Czwartek natomiast troszkę chłodniejszy i od popołudnia pochmurny a wieczorem ze sporym deszczem. Mamy nadzieje, że już wtedy będziemy spakowani i gotowi do powrotu.
Skoro każą... to piszmy!
Ostatnie uwagi
Prowiant zabieramy tylko na czas podróży w niedzielę. Pakujemy do podręcznego bagazu: napoje bezalkoholowe, kanapki. Torby z ubraniami (pamiętajmy o zabraniu tylko najpotrzebniejszych rzeczy - wymienionych we wcześniejszym poście) powędrują w autokarze do luku bagazowego.
Miłego pakowania.
PS Cały dzień bedziemy w podrózy. korzystajcie z liturgii niedzielnej dzisiaj wieczorem.
17 godzin i 30 minut ...
... prowiant czeka, bandery przygotowane, czas na pakowanie i .......
do zobaczenia rano :)
Tzw kontrola umundurowania :-)
- legitymację szkolną
- forsę na toalety i prysznice
- śpiwór i poduszkę
- kurtkę przeciwdeszczową
- polar lub ciepłą bluzę
- spodnie-najlepiej bawełniane lub jeansy
- krótkie spodenki
- T-shirty
- obuwie na miękkiej podeszwie
- strój kąpielowy
- czapkę: z daszkiem i bawełnianą
- wystarczającą ilość bielizny na zmianę
- przybory toaletowe: szczoteczka do zębów, mydełko, szampon itp
- ręcznik
- krem przeciwsłoneczny
- krem, płyn, spray przeciw komarom
- klapki
- głodomorki niech wezmą kisiel :-)
- spakujcie rzeczy do miękkiej torby (bez stelaża i usztywnień)
piątek, 3 czerwca 2011
48 godzin i 35 minut
wtorek, 31 maja 2011
Pierwsza prognoza pogody z www.windguru.cz windguru pro
Wybieramy się na południe, kierunek wiatru także z południa i południowego wschodu, więc jak nic w "twarz będzie wiało" :-).
Plan trasy......
poniedziałek, 23 maja 2011
Ostatnie spotkanie organizacyjne.... 26.05. CZWARTEK 14:45
GIMNAZJUM
Data: 26.05.2011 CZWARTEK
Godzina: 14:45
Miejsce: MAŁA SALA GIMNASTYCZNA
Szczegóły wyjazdu.........
niedziela, 22 maja 2011
Pozostało 321 godzin i 48 minut :-). Co zabrać i o czym pamiętać.......
WASZ NIEZBĘDNIK POWINIEN ZAWIERAĆ:
- Odzież: kurta przeciwdeszczowa lub sztormiak, czapka bawełniana, czapka z daszkiem, obuwie na miękkiej podeszwie do poruszania się po jachcie, strój kąpielowy, krótkie spodenki, klapki, bielizną na zmianę, ciepłą odzież. PAMIĘTAJCIE ŻE ILOŚĆ MIEJSCA NA JACHCIE JEST OGRANICZONA. Spakujcie najpotrzebniejsze rzeczy w miękkie torby (bez stelażu i usztywnień).
- Wyżywienie: posiłki będziecie przygotowywać z półproduktów które już będą na Was czekać na jachtach. Nie musicie zabierać innego wyżywienia.
- Higiena i toaleta: powinniście zabrać ze sobą przybory toaletowe, krem przeciwsłoneczny, płyn przeciw komarom,
- Inne: każdy z Was jest zobowiązany do posiadania ŚPIWORA I PODUSZKI, w każdej załodze powinniście posiadać co najmniej dwie latarki.
- Dokumenty: obowiązkowo powinniście zabrać ze sobą ważną legitymację szkolną, a także przed wyjazdem powinniście dostarczyć zgodę na wyjazd podpisaną przez rodziców i regulamin podpisany regulamin przez Was i przez Waszych rodziców.
piątek, 20 maja 2011
Do rozpoczęcia rejsu pozostało jeszcze 390 godzin i 33 minuty.................
W poniedziałek 23 maja 2011 podczas konsultacji zapraszamy tych rodziców, którzy chcą jeszcze zasięgnąć informacji dotyczących wyjazdu.............Wraz z sorem Winiarczykiem i sorem Koczwarą postaramy się udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania :-)