Zapraszamy na www.CapeMorris.pl

czwartek, 9 czerwca 2011

Atrakcje nie opuszczają nas aż do końca ;-)

Dzień wczorajszy rozpoczęliśmy od apelu, gdzie zdałyśmy nasze kapoki, które nosiłyśmy za karę. :) Później wszyscy rozeszli się na swoje jachty i rozbrzmiały rozkazy sterników : „Wszyscy na pokład ! Wypływamy !” . Pora rozpocząć wyprawę ! Wszyscy wzięli się do pracy. Po odcumowaniu od brzegu, wypłynęliśmy na Jezioro Niegocin. Wiatr wiał już od rana, ale z każdą chwilą się wzmagał. W pewnej chwili gdy zawiało mocniej, Łukaszowi wyrwało przedłużkę z ręki! J Po trzech nieudanych próbach przymocowania jej, złamała się już całkiem J Musieliśmy sobie radzić bez przedłużki, a nie było łatwo. Później rozpoczęliśmy bitwę na wodę J Wiadra poszły w ruch! Ledwo nabraliśmy wody, już trzeba było uzupełniać wiadro. Wszyscy chyba byli mokrzy J Później spłynęliśmy do portu, lecz nie zostaliśmy tam zbyt długo. Podczas całego rejsu, oczywiście sor Damian robił nam mnóstwo zdjęć ! J

Po spłynięciu do kolejnego portu część załogantów poszła do miasta. Reszta została przy kei. Stwierdziliśmy, że bitwa nie została zakończona ! Rzuciliśmy się na wiadra, miski i co kto miał pod ręką J Nie wszyscy chcieli być mokrzy. Np. sternicy wypierali się, że mają telefony i inne drobiazgi w kieszeniach. Jeszcze ich dopadniemy ! J Niestety po chwili sor Damian zakończył całą zabawę L Ale martwił się o nas J Po przebraniu się w suche rzeczy zebraliśmy się na apelu wieczornym, gdzie dwóch załogantów obchodziło urodziny. Takich urodzin jeszcze nie widziałam J Wszyscy sternicy moczyli pagaje (wiosła J) w wodzie i uderzali jubilatów po wypiętych tyłkach J Była przy tym kupa śmiechu, ale chyba i trochę boleści J Później zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Była to ostatnia nasza noc na jachcie, więc to była tzw.: „Zielona noc”. Kilka osób zostało posmarowanych pastą do zębów J I gdy następnego dnia szykowaliśmy się do odpływu, okazało się, że nie mamy kluczyków ! Już drugi raz nam je zabrali ! J Odzyskaliśmy je na szczęście, ale nie obędzie się bez zmywania naczyń dla innej załogi J Ciągle jeszcze płyniemy więc co będzie dalej ? Zobaczymy J

Do zobaczenia (chyba już w Lublinie). :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz