Zapraszamy na www.CapeMorris.pl

wtorek, 7 czerwca 2011

Wspomnienia sternika z dnia drugiego :-)

Dzień zaczął się od małej niespodzianki o godzinie 3:27. Dwie nieduże grupki postanowiły nie uszanować postanowień kadry o zakazie opuszczenia kei i oddaliły się w nieznanym kierunku. Jedna czujne oko sternika nawet jak śpi, to nie śpi. Jeszcze przed godziną 4 szybka reprymenda, a podczas apelu dobrowolne poddanie się karze w postaci przebywania 24 h na dobę w kamizelce asekuracyjne. Żeby zaspokoić ciekawość, oto ukarani:

Apel o 7:30, poranny prysznic i śniadanie "mistrzów".  No ale najważniejsze dopiero miało się zacząć. Wśród sterników słychać było "będzie grubo" i wcale nie chodziło o stan po świetnym śniadaniu. Zaczęło się "przyjazną trójką" (prędkość wiatru w granicach 18 km/h), no ale później to niebo na ziemi dla każdego żeglarza :-) Z AZS Wilkasy wychodziliśmy jak było 4 Bf, na wszystkich jachtach decyzja o założeniu kamizelek asekuracyjnych i się zaczęło. Początek jeszcze odważny, pełne żagle, ale z każdą chwilką dało się zauważyć pozakładane refy na grocie :-), prędkość wiatru w granicach 5Bf, przez głowę przeszła myśl "a może tylko grot wystarczy?". Od słów do czynów po chwili wszyscy cisnęli tylko na zrefowanym grocie, a wiaterek ciągle rósł w siłę.

Udało się szczęśliwie dotrzeć do Zielonego Gaju. Tam zjedliśmy obiad. Po godzinnej przerwie ruszyliśmy dalej. Na Kokoszce nie było nikogo, cymowanie, klar na jachtach, kolacja, apel i ognisko.
Plan na dzień następnu: ciągle na południe. Mikołajki, a może coś więcej. Zobaczymy czym przywita nas ranek.
Fotorelacja z dnia 2 znajduje się tutaj:
https://picasaweb.google.com/109167742490752796321/FotorelacjaDzien2#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz