Zapraszamy na www.CapeMorris.pl

środa, 8 czerwca 2011

Przechyły i przechyły !

Meldujemy się. Wszyscy cali i zdrowi. Wczoraj na wieczornym apelu sternicy nieźle nas postraszyli. Spierali się, o której zrobić apel, aż w końcu wymyślili, że zrobimy ich kilka: o 3.00, 5.00 i 8.00. Wyobrażacie to sobie? Na szczęście żartowali. Odbył się tylko ten ostatni. Jednak my i tak wstaliśmy ciut wcześniej (czyli o 7.00), żeby ogarnąć pokład. Po zebraniu - porządne śniadanko. Dzisiaj była nawet jajeczniczka na szyneczce. Teraz robimy klar na całym jachcie, co by w Giżycku zobaczyli, co to znaczy lśniący pokład ! Uwaga, uwaga, jest news ! Mamy nowego sternika! Jest nim, a raczej nią, niejaka Aleksandra Chudzik, której pomocą usłuży Michał Kuna. Wbrew pozorom ich zadanie nie jest trudne, gdyż mają najlepszą na świecie załogę. ;DDD Ale i tak możecie być z nich megadumni, to oni przejmują dzisiaj ster.
Póki co słoneczko ładnie ciśnie, ale Sor Wu przepowiada ulewę na 15.20 lub przy odrobinie szczęścia 15.22. xD
Z początku odbicie od brzegu szło trochę ciężko, ale przy niewielkiej pomocy Sora Tokara daliśmy radę. Wietrzyk ładnie napiera, cisną ostre przechyły i generalnie DZIEJE SIĘ ! Żeby dozować sobie emocji – postanowiliśmy zatrzymać się na kotwicy na Niegocinie i popluskać się w wodzie. Nie poszło jednak tak łatwo i przyjemnie, o nie. Każdy przed wejściem, schodząc po drabince, musiał zostać oblany wiadrem wody przez Sora. Dopiero turboociekający wodą mogliśmy wskoczyć do jeziorka.
Jest nam tak dobrze, że postanowiliśmy zatrzymać się na trochę dłużej i suszymy się na słoneczku, a na deszcz zupełnie się nie zapowiada. Ale w końcu jest dopiero około 13.30, mamy jeszcze 1 godzinę i 50, a przy odrobinie szczęścia 52, minuty ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz