Zapraszamy na www.CapeMorris.pl

czwartek, 9 czerwca 2011

Już sam nie wiem gdzie jestem.....................dzień czwarty

Miało zacząć się apelem o 8, jednak ta godzina to co najmniej o 30 minut za późno :-) Ruch na jachtach zaczął się ok 6:30. I to wcale nie sternicy tylko załoganci zaczęli powoli się ogarniać. O 7:15 wszyscy krzątali się po nabrzeżu i czekali na apel, wachty w messie zaczęły przygotowywać śniadanie. Miał być to najspokojniejszy dzień wyjazdu, traktowany przez nas jako wyciszenie przed powrotem do rzeczywistości. Bez żadnej "napinki" i bez zbędnych ciśnień sternicy czekali na ogarnianie się swoich załóg. Dzień przywitał nas słońcem

i flautą.


Pięknie było od samego rana :-)
Bez pośpiechu załogi zaczęły ogarniać siebie i jachty.O godzinie 8:30 ktoś postanowił włączyć wiatr i to od razu zaczęło się od "górnego C". 4Bf z południowego-wschodu ze słońcem i bardzo wysoką temperaturą. Wszyscy ruszyli w stronę Giżycka. No i...................................musiało się to w końcu wydarzyć, trzy załogi "zrzuciły szmaty" stanęły na kotwicach i plum do wody. Po krótkiej chwili obok siebie stały już cztery jachty. Zabawa w wodzie trwała dobre dwie godziny. Ze względu na zapowiedź deszczu, zaplanowaliśmy spotkanie w porcie LOK, ale prognoza była zupełnie inna od tego co było w rzeczywistości. Wiatr ruszył się jeszcze mocniej. Załogi żądne coraz to większych przechyłów zaczęły ciągać fały i szoty, a jachty pięknie kładły się na wzburzonych falach Jeziora Niegocin.


O godzinie 16 wszystkie załogi spotkały się w porcie LOK i ze swoimi sternikami udały się na spacer po Giżycku połączony z zakupami. Apel zaplanowany na 18 został przesunięty na 19:30. I nie był to zwykły apel. Tego dnia Ola obchodziła rocznicę swoich 17 urodzin.Dzień wcześniej urodziny miał Szymon. Sternicy zgodnie z tradycją żeglarską złożyli życzenia urodzinowe solenizantom. :-). Gromkie sto lat i życzenia. Cała reszta atrakcji do obejrzenia w galerii :-). 
To był zupełnie inny wieczór od pozostałych, załogi wspólnie przesiadywały na kei lub na jachtach. O godzinie 24 wszystkie rozmowy ucichły i dzień przeszedł do historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz